Projekt „stoppedofili.pl” powołuje się na pseudonaukowe badania i na oszustów, którzy manipulowali i fałszowali badania (opis poniżej). Dlatego my powołujemy się na uznane źródła – a nie szarlatanów i ludzi przesiąkniętych uprzedzeniami i nienawiścią. AKTUALIZACJA: PTS wydało oświadczenie skierowane bezpośrednio przeciw projektowi ustawy i Fundacji Pro.

Nie! Co to za okropna bzdura? Skąd ten pomysł? Homoseksualność to jeden ze zdrowych wariantów orientacji seksualnej. Jeśli ktoś wątpi: tego zdania jest nasza rodzima instytucja zajmująca się tematem – Polskie Towarzystwo Seksuologiczne, a także trzy największe zagraniczne organizacje: Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne, Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne i wreszcie Amerykańskie Towarzystwo Psychoanalityczne:

1. Homoseksualna orientacja nie może być uznawana za przejaw niepełnego rozwoju osobowości lub psychopatologii.
2. Tak jak z każdym uprzedzeniem społecznym, uprzedzenie wobec homoseksualności wpływa negatywnie na zdrowie psychiczne, przyczyniając się do trwałego poczucia naznaczenia i głębokiego samokrytycyzmu u osób zorientowanych homoseksualnie poprzez uwewnętrznienie tego uprzedzenia.

Żródło: http://pts-seksuologia.pl/sites/strona/85/stanowisko-pts-w-sprawie-rozroznienia-dwoch-pojec-homoseksualizm-i-pedofilia

Nie! To bardzo szkodliwa bzdura! Nauka sprzeciwia się stanowczo kojarzeniu orientacji homoseksualnej z pedofilią. Wiedzą o tym i polscy naukowcy (Polskie Towarzystwo Seksuologiczne):

Przypisywanie osobom homoseksualnym szczególnej – w porównaniu do heteroseksualnych – skłonności do seksualnego wykorzystania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie, a rozpowszechnianie skojarzenia między homoseksualnością a pedofilią jest domeną ludzi nieświadomych i niekompetentnych bądź też uprzedzonych do ludzi homoseksualnych i sprzeciwiających się prawom obywatelskim tych osób. Podtrzymywanie społecznego przekonania o szczególnej skłonności osób homoseksualnych do seksualnego wykorzystywania dzieci jest krzywdzące dla homoseksualnej części społeczeństwa, przyczynia się do niezwykłej trwałości uprzedzeń wobec tych osób i utrudnia pełne funkcjonowanie psychologiczne homoseksualnych obywatelek i obywateli.

PTS wyjaśnia:

Homoseksualność jest to pociąg erotyczny i uczuciowy wobec osób tej samej płci, analogicznie jak heteroseksualność stanowi pociąg erotyczny i uczuciowy wobec osób płci odmiennej.

Pedofilia jest to pociąg erotyczny wobec cech niedojrzałości płciowej, a więc do cielesnych cech dziecięcości. Czyn pedofilny rozumiany jest jako zabronione prawem seksualne wykorzystanie dziecka poniżej lat 15 przez osobę pełnoletnią.

Należy podkreślić, że – identycznie jak sama w sobie heteroseksualność – również homoseksualność per se nie implikuje żadnej szczególnej predyspozycji do zakazanego prawem wykorzystywania seksualnego dzieci.

Żródło: http://pts-seksuologia.pl/sites/strona/85/stanowisko-pts-w-sprawie-rozroznienia-dwoch-pojec-homoseksualizm-i-pedofilia

Tak. Niestety jest to bzdura często powtarzana przez homofobicznych fanatyków. Spokojnie, jest więcej źródeł, które to potwierdzą:

Stanowisko Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego:

Jednym z przejawów uprzedzeń jest zarzut, że geje stanowią szczególne zagrożenie dla dzieci. Jednakże, wszystkie dostępne dane naukowe i doświadczenie kliniczne wskazują, że geje nie są bardziej skłonni do wykorzystywania seksualnego dzieci niż mężczyźni heteroseksualni.

Stanowisko Amerykańskiej Akademii Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, Amerykańskiego Stowarzyszenia Zdrowia Publicznego, Amerykańskiego Stowarzyszenia Poradnictwa Psychologicznego i amerykańskiego Narodowego Stowarzyszenia Pracowników Socjalnych:

Jeden szczególnie ohydny mit głosi, że osoby homoseksualne (zwłaszcza płci męskiej) są ze swojej natury skłonne do wykorzystywania seksualnego dzieci. To oskarżenie jest fałszywe.

Stanowisko Południowoafrykańskiego Towarzystwa Psychologicznego:

Powszechnym przejawem uprzedzeń wobec osób homoseksualnych jest zarzut, że geje szczególnie stanowią zagrożenie dla dzieci. Jednak ze wszystkich dostępnych danych naukowych i doświadczenia klinicznego wynika, że geje nie są bardziej skłonni od mężczyzn heteroseksualnych do wykorzystywania seksualnego dzieci. Twierdzenia przeciwne poważnie wypaczają badania i opierają się na wątpliwych źródłach. Założenie, że homoseksualni mężczyźni są pedofilami również nie znajduje potwierdzenia w poważanych recenzowanych badaniach.

Stanowisko Południowoafrykańskiej Akademii Nauk:

Nie ma żadnych wiarygodnych badań naukowych pokazujących, że osoby o orientacji homoseksualnej są bardziej skłonne do wykorzystywania dzieci niż heteroseksualni sprawcy.

Stanowisko Stowarzyszenia Portugalskich Psychologów:

Przekonanie, że istnieje związek między pedofilią a homoseksualizmem jest wciąż szeroko rozpowszechnione. Pogląd ten nie znajduje jednak potwierdzenia w badaniach empirycznych.

I nasze ulubione: Stanowisko Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego:

Przypisywanie osobom homoseksualnym szczególnej – w porównaniu do heteroseksualnych – skłonności do seksualnego wykorzystania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie, a rozpowszechnianie skojarzenia między homoseksualnością a pedofilią jest domeną ludzi nieświadomych i niekompetentnych bądź też uprzedzonych do ludzi homoseksualnych i sprzeciwiających się prawom obywatelskim tych osób. Podtrzymywanie społecznego przekonania o szczególnej skłonności osób homoseksualnych do seksualnego wykorzystywania dzieci jest krzywdzące dla homoseksualnej części społeczeństwa, przyczynia się do niezwykłej trwałości uprzedzeń wobec tych osób i utrudnia pełne funkcjonowanie psychologiczne homoseksualnych obywatelek i obywateli.

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Homoseksualizm#Homoseksualizm_a_pedofilia_i_wykorzystywanie_seksualne_dzieci

Polskie Towarzystwo Seksuologiczne informuje: 

Znakomita większość przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci w Polsce jest popełniana przez heteroseksualnych mężczyzn i ma miejsce w rodzinie (tj. wykorzystywanie dziewczynek przez mężczyzn będących członkami ich rodzin – np. przez ojca, ojczyma, dziadka, wuja itd.).

Jak wygląda ten problem dokładniej?

Większość sprawców wykorzystania seksualnego zna się ze swoimi ofiarami. Około 30% to krewni dziecka, najczęściej ojcowie, ojczymowie, wujowie bądź stryjowie lub kuzyni. Około 60% to inni znajomi, tacy jak przyjaciele rodziny, osoby pilnujące dzieci lub sąsiedzi. Obcy są sprawcami około 10% przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci. Większość tego typu przypadków jest popełnianych przez mężczyzn, kobiety są zaangażowane w około 14% zgłoszonych przestępstw przeciwko chłopcom i 6% zgłoszonych przestępstw przeciwko dziewczynkom.

Dlatego tak ważne jest, by edukacja seksualna odbywała się poza domem rodzinnym – przez osoby, które są specjalistkami w edukacji seksualnej.

Żródło: http://pts-seksuologia.pl/sites/strona/85/stanowisko-pts-w-sprawie-rozroznienia-dwoch-pojec-homoseksualizm-i-pedofilia

oraz: Julia Whealin, Ph.D.: Child Sexual Abuse. National Center for Posttraumatic Stress Disorder, US Department of Veterans Affairs

Nie. O ile zajmą się nią ekspertki, a nie fanatycy i nieuki tacy jak twórcy projektu „stoppedofilii”. Polskie Towarzystwo Seksuologiczne mówi jasno:

Edukacja seksualna jest ważna dla zdrowego rozwoju jednostki, promocji zdrowia seksualnego, zapobiegania różnym formom przemocy seksualnej, przygotowania do funkcjonowania w relacji małżeńskiej i partnerskiej oraz rodzicielskiej. W związku z tym edukacja seksualna powinna być częścią edukacji publicznej. Przykładem rzetelnego i proponującego adekwatne w naszym kraju rozwiązania programu edukacji seksualnej są Standardy Edukacji Seksualnej w Europie opracowane przez Biuro Regionalne WHO dla Europy i BZgA.

Źródło: http://pts-seksuologia.pl/sites/strona/86/stanowisko-pts-w-sprawie-edukacji-seksualnej

Oszust nr 1:

Paul Cameron​

cameron

Paul Cameron to amerykański psycholog, zajmujący się „badaniami” nad seksualnością. Obecnie najbardziej znany za swoje pseudo-badania dotyczące homoseksualizmu.

Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) wszczęło dochodzenie w sprawie Camerona po otrzymaniu skarg na nierzetelność jego prac przez członków stowarzyszenia. Prezydent APA, Max Seigel, wysłał Cameronowi 2 grudnia 1983 list, w którym stwierdził, że Rada Dyrektorów postanowiła usunąć go z Towarzystwa.

W 1984 Nebraska Psychological Association wydało oświadczenie, oddzielające stowarzyszenie „od literatury naukowej dr Camerona i jej interpretacji”.

W 1986 Amerykańskie Towarzystwo Socjologiczne wydało rezolucję stwierdzającą: „Amerykańskie Towarzystwo Socjologiczne oficjalnie i publicznie stwierdza, że Paul Cameron nie jest socjologiem i potępia jego konsekwentne fałszowanie badań socjologicznych.”

Nie trzeba wielkich zdolności analitycznych by podejrzewać (nawet z pobieżnego przeglądu badań Camerona), że jego twierdzenia nie mają prawie nic wspólnego z naukami społecznymi i że nauki społeczne są tu wykorzystywane tylko do propagowania własnych poglądów.
American Sociological Association (Footnotes, styczeń 1987)

W 1996 Rada Dyrektorów Canadian Psychological Association wydała oświadczenie oddzielające organizację od pracy Camerona na temat seksualności, stwierdzając, że „konsekwentnie błędnie interpretował lub błędnie przedstawiał badania z zakresu seksualności”.

Źródła: Pismo Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego – Footnotes luty 1987 oraz stanowisko Canadian Psychological Association.

Oszust nr 2:

Mark Regnerus

mark

Mark Regnerus to profesor socjologii na University of Texas w Austin. „Zasłynął” swoją pracą nad wpływem na dziecko posiadania rodziców, którzy mieli relacje homoseksualne.

Praca, opublikowana w 2012 w Social Science Research, wzbudziła kontrowersje. Amerykańskie Towarzystwo Socjologiczne wytknęło Regnerusowi, że wnioski, które otrzymał ze swoich badań nad wychowaniem dzieci przez pary homoseksualne, wynikają z błędnej metodologii oraz że wyniki badań zostały niewłaściwie zinterpretowane w celu utrwalenia (fałszywego) negatywnego wizerunku osób LGBTQ+.

Główne organizacje akademickie, w tym Amerykańskie Towarzystwo Socjologiczne, Amerykańska Akademia Pediatrii i Amerykańskie Towarzystwo Medyczne, kwestionują rzetelność danych Regnerusa i wyciągnięte z nich wnioski, argumentując, że statystycznie niewielka liczba par tej samej płci w badaniu, którego grupa próbna w dużej mierze składał się z nieudanych małżeństw heteroseksualnych, w których jeden z rodziców był rzekomo homoseksualny, uniemożliwia otrzymanie jakichkolwiek informacji na temat wychowywania przez pary jednopłciowe. 

Przegląd przeprowadzony przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne wykazał, że:

Dane nie pokazują, czy związek romantyczny rzeczywiście miał miejsce; nie pokazują, czy rodzic sam zidentyfikował się jako gej lub lesbijka; nie pokazują, czy związek tej samej płci był ciągły, epizodyczny, czy tylko jednorazowy; nie pokazują, czy osoba była rzeczywiście wychowywana przez homoseksualnego rodzica (dzieci ojców homoseksualnych są często wychowywane przez heteroseksualne matki po rozwodzie), czy przez rodzica w długotrwałym związku z partnerem tej samej płci. W rzeczywistości większość uczestników badania spędziła bardzo mało czasu (jeśli w ogóle) pod opieką „pary jednopłciowej”.

To teraz stop bzdurom!

Zapoznałyście się z bzdurami z Fundacji Pro? Przekonały was badania i raporty? Chcecie zaprotestować? Nie czekajcie na innych – działajcie!​